wtorek, 6 marca 2007

Dzisiejsze harce na wałach z Silvą i nie tylko:)

A wszystko zaczęło się tak...


Najpierw drobne zaczepki o patyczka...

Później coraz większy bój o kija...

W końcu byłem sprytniejszy i udało się! Kij jest mój!

A kiedy patyczek mi się znudził znalazłem kałużę:)

Tak wyglądałem po nurkowaniu w niej.

Później trochę piachu, kilka wywrotek z Silvą i...

I z naszej 2 zrobiła się cała wataha:)

Nuna była z nas najszybsza, cwaniara bo najmniej zmęczona:D

Lekko się wybrudziłem biegając za Nią.

Później dałem sobie spokój i zostawiłem Silve, Nune i Maje sam na sam.

Silva po jakimś czasie też spasowała, ale Maja z Nuna były zawzięte!

Skoro ani mnie ani Silve nie interesowała rękawiczka
postanowiliśmy znaleźć cos ciekawszego do roboty!:D

I tak oto zacząłem szukać patyczków w kanale Odry.

Silva średnio lubi wodę więc pomocna okazała się w tym wypadku
Labradorka której imienia nie pamiętam.

Później oczywiście oddała mi swoje znalezisko:)

Gorzej tylko było jak wyszedłem z wody...Bo

Bo tak właśnie wyglądałem:P
Na deserek tarzanie się w piachu w doborowym towarzystwie...



Później trochę trawki...
Znowu trochę wody...

I oto wyłonił się pies SZUWAROWO BŁOTNY!
PIĘKNIE :D

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale numer :-))) Ubłocony golden to szczęśliwy golden... Widać Fato był baaaardzo szczęśliwy! Pozdrawiamy.

Anonimowy pisze...

Pozdrawiamy. Fato wygląda rewelka. To prawda że najszczęsliwsze goldenki to błotne goldenki :-) Nasza Gini ostatnio rówież odkryła wodę. Odkryla gwaltownie bo z brzegu skoczyla za kaczką i nagle zorientowała się że nie chodzi tylko plywa i była w "lekkim szoku" :-) pozdrawiamy
Kasia, Adam i Gini

agata.j pisze...

Dzisiaj znowu po obiadku nad ODRE,ale mam nadzieje ze bedzie chociaz troche mniej brudny bo pozniej 20 min kapiel w wannie to srednia przyjemnosc:D