czwartek, 28 grudnia 2006

Spacery.

Jak się mówi…Święta, święta i po świętach…A teraz te wszystkie pyszności trzeba zostawić gdzieś na spacerach:) przed wczoraj np, na rozgrzewkę byliśmy z Państwem w parku a wczoraj w lesie…Dzisiaj też mieliśmy iść, ale pogoda okropna, szaro buro i ponuro a do tego coś siąpi z nieba…Jednym słowem „nici z lasu?”.
Święta się skończyły, ale nie nasze wojaże. W niedziele z samego rana jedziemy nad morze!!! Hura! Nigdy tam nie byłem, ale…Państwo mówiła ze będzie extra:)
A poniżej fotki z naszych ostatnich spacerków.




Pies szuwarowo - błotny


Patyczek...Dużo patyczków!





A tutaj już z Borysem…byliśmy wczoraj razem w lesie:)

piątek, 22 grudnia 2006

Święta.

Dzisiaj będzie krótko i na temat.

Z okazji zbliżających się Świąt moi Państwo oczywiście wraz ze mną chcieliby złożyć wszystkim i każdemu z osobna, zdrowych, wesołych, białych świąt, oraz szczęśliwego Nowego Roku:)

środa, 13 grudnia 2006

Łobuziak.

Tak właśnie Państwo często mnie nazywają - Łobuziak:)
No, bo ja czasami tak mam, że nie do końca się słucham, albo wsadzam nochal tam gdzie nie trzeba albo…Tak jak dzisiaj o 4 nad ranem wchodzę Państwu do łóżka. No, ale co ja na to poradzę, że jestem strasznie towarzyski i sam na posłaniu leżeć nie lubię…Lepiej z Państwem. Tylko chyba dzisiaj wybrałem nie ta godzinę, bo Państwo miny mieli nie tęgie:)
Rano Pani powiedziała, że za bardzo mnie kochają żeby mnie wyrzucić na posłanie, chociaż czasami tak robią…Fakt faktem, że się kręcę i to pewnie dlatego, ale dzisiaj się udało:)

A tak w ogóle to dzisiaj jedna Pani, która mnie zobaczyła na spacerku powiedziała, że jestem ślicznyyyyyyyyyyy:) I że jej mąż też na takiego Labradora choruje,…Ale HALO HALO! Przecież ja nie jestem żadnym labradorem! Chciałem Jej to powiedzieć z tym, że przypomniało mi się, że mógłbym to zrobić dopiero w wigilię:) Wiec moja Pani „oświeciła” kobietę, która się mną tak zachwycała kim tak naprawdę jestem:)

I w ogóle jest fajnie. Państwo codziennie mówią, że mnie bardzo kochają i że jestem strasznie fajny, drapią za uszkiem po karczku…
Hmmm. Jak to się nazywa jak za każdym razem macha się tak strasznie szybko ogonkiem? Szczęście? Tak… to na pewno jest szczęście:)